Pomimo coraz częstszych i wyraźniejszych znaków nadchodzącej jesieni, wieczór przed równonocą był wyjątkowo ciepły i pogodny. Mimo iż Laen widniała na niebie w swej najpełniejszej postaci, to jednak jej siostra zdawała się nadal dominować. Mieszkańcy tego roku przystąpili do świętowania szczególnie radośnie i energicznie. Niedługo po tym, kiedy Soel skryła się za horyzontem, na otaczających zamek wzgórzach zapłonęły pierwsze ogniska. Tańcom i śpiewom zdawało się nie być końca, jednak ostatecznie moc Laen wiszącej cały czas na niebie dała się biesiadnikom we znaki. Zanim wszyscy rozeszli się do swoich domostw, nadszedł czas na tradycyjne popielne wróżby. A jaka przyszłość kryła się w resztkach ognisk? Prawie każdy z uśmiechem odpowiadał, że chce to zachować dla siebie, aby nie zapeszać.
Nevermore